Karolak bohaterem Wrocławia!

Magia Hali Stulecia znowu działa. Osłabiony Śląsk pewnie ograł zespół ze Szczecina, 82:70. Bohaterem spotkania został ten, który do tej pory był schowany głęboko na ławce rezerwowych.

Kibice, którzy wypełnili Halę Stulecia w komplecie, byli świadkami znakomitego dreszczowca, którego nie powstydziłby się nawet Alfred Hitchcock. Śląsk kolejny raz pokazał, że ci, którzy już postawili krzyżyk na mistrzach Polski, byli w ogromnym błędzie. Podopieczni trenera Erdogana, doprowadzili rywalizację w finałach Energa Basket Ligi, do stanu 3:2. W czwartek w Szczecinie kolejne niesamowicie trudne starcie przed Wrocławianami.

Kolejny znakomity mecz rozegrał lider Śląska, Jeremiah Martin, który w ciągu 38 minut spędzonych na parkiecie, rzucił aż 29 punktów, na bardzo dobrej skuteczności, wykorzystując 11 na 18 rzutów z gry. W decydującym momencie meczów wtórował mu Aleksander Dziewa, zdobywca 14 “oczek”, jednak prawdziwym bohaterem tego meczu był głęboki rezerwowy finałowych spotkań. Jakub Karolak, bo o nim mowa, zdobył 22 punkty i urządził sobie prawdziwy popis strzelecki, trafiając aż 6 prób za trzy punkty.

Przed meczem kibice dowiedzieli się, że w starciu numer pięć nie wystąpią Łukasz Kolenda, Justin Bibbs oraz Vasa Pusica. Nie nastrajało to optymistycznie fanów WKS-u. Jednak trzeba powiedzieć, że brak tej trójki był praktycznie nieodczuwalny. Śląsk po raz kolejny pokazał ogromną determinację i pomimo początkowych problemów, potrafił w drugiej połowie spotkania narzucić swój rytm gry i ostatecznie pokonać Kinga Szczecin.

Może się okazać, żę to zwycięstwo będzie kluczowe w walce o złoty medal. Po drużynie gości było widać brak pewności siebie w decydujących momentach. Coś, co do tej pory było główną bronią Kinga, w tym meczu kompletnie zawiodło. Szczecinianie trafili ledwie 3 rzuty zza lini 6,25.

Teraz rywalizacja wraca do Szczecina. W czwartkowy wieczór Śląsk stanie przed okazją wyrównania stanu rywalizacji i wtedy decydujący mecz odbędzie się we Wrocławiu. Byłby to przepiękny finał tej usłanej problemami drogi po kolejne złoto, koszykarskiego Śląska.