
Specjały Nadodrza last minute
W imprezie chodzi przede wszystkim o kulinarny hedonizm, związany z poznawaniem smaków Nadodrza, ale obecny jest w niej także element grywalizacji.
Zasady są proste. 21 lokali reprezentujących kuchnie z różnych rejonów Polski i świata, oferuje przez dwa dni określony przysmak w promocyjnej cenie. W tym roku było to aż 16 zł, ale wiadomo, że wszystko podrożało. W zeszły weekend odbyła się kolejna edycja Specjałów Nadodrza. To festiwal kulinarny organizowany cyklicznie już od 9 lat przez Łokietka 5 – Infopunkt Nadodrze.
Jeśli ktoś, tak jak ja, jest nieogarem i przypomniał sobie o festiwalu w sobotę wieczorem, może uznać, że przetestowanie pięciu potraw w jeden dzień stanowi pewne wyzwanie. Ale zawsze można spróbować, w końcu podobno apetyt rośnie w miarę jedzenia. I pocieszyć się, że w poprzednich latach trzeba było zebrać więcej pieczątek.
Na marginesie muszę dodać, że należę do osób, które zbierają pokemony i naklejki w Biedronce, choć same nie są do końca świadome, dlaczego to robią, więc zbieranie pieczątek to rozrywka w sam raz dla mnie.
21 lokali to trudny wybór
Trzeba zdecydować się na jakąś strategię. Od razu eliminuję knajpy bez opcji wegetariańskich, a także te, które otwarte są tylko w sobotę. Po wstępnej selekcji zostaje mi 10 miejsc, których opisy brzmią na tyle apetycznie, żeby chciało mi się do nich pójść. To zdecydowanie za dużo, ale liczę na to, że połowa wyeliminuje się sama w trakcie.
Najbardziej obawiam się konkurencji, i mam rację. Kolejka do lodów Roma, zwykle długa, tym razem wydaje się ciągnąć w nieskończoność. W Tajfunie też wszystkie stoliki zajęte, więc decyduję się na pobliskie Pizza Pany. Okazuje się, że mini pizza wcale nie jest taka mini.
Dzikich tłumów jednak w większości miejsc nie ma, choć osoby z charakterystycznymi mapkami Specjałów Nadodrza są częstym widokiem. Po kilku godzinach kolejka do Romy nie zmniejsza rozmiarów, a w Krasnolódzie smutny napis informuje o tym, że brioszki się skończyły. Organizatorzy uprzedzali, że możliwy jest taki obrót wydarzeń, ale i tak smutno.
Decyduję się w końcu na znane mi dobrze Łaskotki. Otrzymuję iced latte i masę ciasteczkową z lodami, które zabieram ze sobą do domu. W międzyczasie wpadam jeszcze do UL-a, gdzie, jak się okazuje, nie ma już deseru snickers, ale za to jest sernik i kawa (oraz pieczątka). Wydaje się, że to całkiem dobry deal, dawno nie jadłam lepszego sernika. Ufam, że nadliczbowe kalorie spalę w trakcie eksploracji terenu.
Po kolejną pieczątkę wpadam do Wilka Sytego. Zadanie mam o tyle ułatwione, że specjałem jest chutney jabłkowy w słoiku. Można spokojnie zjeść je w domu w dowolnie wybranym momencie. Minęło jakieś pięć godzin, a ja mam już cztery pieczątki. W międzyczasie zrobiła się 18, więc można wyeliminować lokale, które już się zamknęły albo zamkną się w ciągu najbliższej godziny.
Około 20 udaje mi się jeszcze zaliczyć Tacos Locos, czyli nachosy w wersji wege i lemoniadę. Tym samym mam już komplet pieczątek, więc plan został zrealizowany i mogę wziąć udział w konkursie. Choć przecież od początku nie chodziło o to, żeby wygrać.
Postanawiam sobie, że w przyszłym roku zaplanuję wszystko z wyprzedzeniem. Ale pewnie wyjdzie jak zwykle.
inicjatywy

Dyniowe szaleństwo – lampiony, zupy, kosmetyki i… lody?
Każda dynia może być ozdobna, ale nie wszystkie są jadalne. Mamy dynię zwyczajną, makaronową, czy też piżmową. Kształty różne, tak jak i wielkości. Najbardziej klasyczną, okrągłą i o dość sporych rozmiarac...

Rękodzieło we Wrocławiu – targi Showroom Breslau
Wszyscy kochamy rękodzieło – ręcznie robione sojowe świeczki, ceramiczne doniczki, farbowane ubrania czy też naturalne produkty spożywcze. Przepyszna kawa, brownie w słoiku i słodkie wypieki. Nie zabrakło też ci...

Beach Bar – miejsca mniej oczywiste
Wrocław to miasto mostów i galerii handlowych. Jednak ostatnimi czasy poważną konkurencję dla nich stanowią „Beach Bary”, których na mapie naszego miasta wyrasta coraz więcej. Jednak jak to z modą bywa, zaczynam...

Alpako, czy mogę Cię pogłaskać? Alpakoterapia pod Wrocławiem …
Kontakt ze zwierzętami jest w stanie pozytywnie na nas wpływać. Gdzie we Wrocławiu można zagwarantować dzieciom kontakt z futrzakami? Gdzie można zobaczyć alpakę, czym wyróżnia się ten gatunek oraz co to jest alpa...
Bary pod chmurką: Część 8 – beach bary Wrocław
Ivan Prinus - 31 sie 2022Wrocławskie beach bary to nie tylko miejscówki w centrum miasta i na wałach. Bary pod chmurką znajdziemy nawet na Psim Polu. Zaczniemy od “Wyszczekany Beach Bar”. Zawital...
Rękodzieło we Wrocławiu – targi Showroom Breslau
Karolina Winkowska - 18 lip 2022Wszyscy kochamy rękodzieło – ręcznie robione sojowe świeczki, ceramiczne doniczki, farbowane ubrania czy też naturalne produkty spożywcze. Przepyszna kawa, brownie w sło...
Na rolkach przez cały Wrocław
Ivan Prinus - 03 cze 2022Masz rolki, ale nie masz z kim jeździć? Kiedyś było to twoją pasją, ale nie wiesz, jak wrócić do dawnej kondycji? Wpadaj na wspólny cotygodniowy przejazd z Urban Dingoes. ...
Wrocławskie restauracje, kawiarnie i lokale przyjazne psom
Kamil Wardęga - 15 lip 2022Restauracje, puby, kawiarnie. We Wrocławiu coraz więcej jest restauracji przyjaznych psom i innym zwierzakom, których właściciele nie chcą zostawiać w domu. Co takie lokale ...