Czy Wrocław stać na przejazdy bez biletu?
calendar 01 sie 2022 12:00

Czy Wrocław stać na przejazdy bez biletu?

Wszystko ma swoją cenę i za wszystko trzeba zapłacić. Czy jednak darmowość może się miastu opłacić? Bezpłatna komunikacja miejska to hasło, którym każdy kandydat na prezydenta Wrocławia może kusić wyborców. Czy jest to jednak postulat realny?

Darmowe przejazdy MPK w 2022

Darmowymi przejazdami we Wrocławiu w 2022 r cieszyć mogą się między innymi:

– dzieci do 7 roku życia

– dzieci i młodzież z rodzin wielodzietnych

– uczniowie do 21 roku życia

– uczniowie szkół podstawowych i specjalnych

– dzieci niepełnosprawne i młodzież niepełnosprawna wraz z opiekunami oraz dorośli do 25 roku życia

– niewidomi i głuchoniemi z  umiarkowanym stopniem niepełnosprawności oraz ich opiekunowie

– każda emerytka i emeryt od 65 r.ż.

– inwalidzi wojskowi oraz weterani

– funkcjonariusze policji do stopnia aspiranta sztabowego i żołnierze żadnarmerii wojskowej

– honorowi dawcy krwi i przeszczepów

– osoby będące ofiarami represji wojennych i okresu powojennego, członkowie dawnej Polonii Wrocławskiej oraz Pionierzy Wrocławia

Wszystkim wrocławianom i wrocławiankom darmowe przejazdy przysługują w ramach Dnia Bez Samochodu oraz z okazji Światowego Dnia Książki i Praw Autorskich, kiedy to, zamiast biletu należy okazać książkę lub e-book. Jeszcze 2 tygodnie temu za darmo mogli jeździć uchodźcy wojenni z Ukrainy, ale obecnie i oni muszą płacić za bilety. 

 

Wrocław bez biletu?

Bezpłatną komunikację miejską we Wrocławiu postulowały partie takie jak Razem czy PiS (dla płacących podatki we Wrocławiu). W zeszłym roku promowali ten pomysł aktywiści miejscy oraz wrocławska Federacja Anarchistyczna. Postulat zdobył rozgłos, ale nie został wprowadzony w życie. Halina Wałkiewicz, aktywistka na rzecz bezpłatnej komunikacji, mówi, że bezpłatna komunikacja nie jest w Polsce rzadkością.

– Ponad 30 gmin ma całkowicie bezpłatne przejazdy, a ok. 60 w części bezpłatne.

 

 Wrocław do nich nie dołączył, ale aktywiści uważają, że odnieśli połowiczny sukces. 

– Myśl o bezpłatnych przejazdach przedarła się do mainstreamu i, co najważniejsze, dotarła także do ratusza. Ale to dopiero po naszych akcjach blokowania torowisk, które były symboliczne, kilkuminutowe.

Dane z 2020 roku Źródło: Bezpłatna Komunikacja Miejska w Polsce

 

Bezpłatna komunikacja miejska — dlaczego warto?

Pierwszym argumentem, aby wprowadzić bezpłatną komunikację miejską, jest ograniczenie liczby pojazdów na drogach oraz zachęta do przerzucenia się z podróży samochodem na tramwaj. 

 

– Powietrze zanieczyszczone spalinami komunikacyjnymi to jedna z głównych przyczyn chorób cywilizacyjnych, takich jak: nowotwory, zawał serca, astma, alergie. W Polsce każdego roku dochodzi do ok. 50 tys. przedwczesnych zgonów mających związek z zanieczyszczeniem środowiska, generowanym m.in. przez transport samochodowy. Nie dziwi Państwa fakt, że mamy lato, a komunikaty pokazują, że stan powietrza jest umiarkowany albo zły? – mówią aktywiści.

 

Na inne korzyści wskazuje ekonomista Łukasz Ługowski, autor inicjatywy „Bezpłatna komunikacja miejska w Polsce”. Opisuje je na przykładzie francuskiej Dunkierki, która ma 43,89 km2, a Wrocław około 292 km2. Tak samo Wrocław ma 6 razy więcej mieszkańców.

 

– Wprowadzenie bezpłatnej komunikacji spowodowało, że około połowę nowych pasażerów stanowili kierowcy rezygnujący z własnego samochodu. Po roku funkcjonowania tego rozwiązania część pasażerów zdecydowała się nawet na sprzedaż samochodów. Dzięki bezpłatnej komunikacji zyskują wszyscy użytkownicy dróg. Pasażerowie zyskują finansowo — podwójnie, gdy rezygnują do tego z samochodu. Kierowcy samochodów zyskują płynniejszy ruch, gdyż maleje obciążenie dróg. Zyskuje, w dłużej perspektywie, także budżet miasta z powodu mniejszych wydatków na drogi.Dodatkowo: płynniejszy ruch, mniej zdenerwowani kierowcy, mniej samochodów na ulicach, mniej wypadków — mniejsze wydatki na leczenie ofiar wypadków, mniejszy hałas i mniejszy smog to także zdrowsi mieszkańcy – mówi Łukasz Ługowski.

Warto jednak zauważyć, że Dunkierka ma powierzchnię 43,89 km2, a Wrocław około 292 km2. Wrocław ma też 6 razy więcej mieszkańców.

 

Antidotum, ale nie wszędzie

Dr Piotr Szymański, specjalista z Politechniki Wrocławskiej, prezes Towarzystwa Upiększania Miasta Wrocławia wskazuje, że bezpłatna komunikacja w małych gminach ściąga nowych podróżnych, zarówno spośród kierowców samochodów, jak i pieszych czy cyklistów. Dodatkowo koszt utrzymania pracowników i systemu kontroli biletów w małych gminach jest nieproporcjonalnie wysoki względem wpływu pieniędzy ze sprzedanych biletów. Tak jest w Świdnicy, Bolesławcu, Mińsku Mazowieckim, ale i Chełmie. Jednak we Wrocławiu sytuacja mogłaby być zgoła inna. 

 

– W dużych miastach bezpłatna komunikacja miejska zachęciła kierowców do podróży autobusami i tramwajami, ale tylko w weekendy. W trakcie tygodnia nowymi pasażerami pojazdów stali się pieszy i rowerzyści chcący podjechać przystanek albo kilka – wskazuje dr Szymański, podając przykłady Świdnicy i Bolesławca z jednej strony oraz Tallina, stolicy Estonii z drugiej.

 

Łukasz Ługowski kontruje argument Szymańskiego: 

– W Tallinie bezpłatna komunikacja spowodowała spadek liczby kierowców samochodów osobowych o około 10%. Przy czym tam już przed wprowadzeniem bezpłatnej komunikacji około 70% podróży nie odbywało się samochodem, więc ta forma komunikacji miejskiej przekonała kolejną grupę mieszkańców do korzystania z niej.

 

Czy miejski budżet by to wytrzymał

W maju 2020 Barbara Lisiewicz, dyrektor Biura Prezydenta, napisała w liście do aktywistów, ile wynoszą roczne wydatki na transport miejski.  Nie uwzględniono wtedy około 53 milionów złotych straty za czas lockdownu w 2020, a obecnie doszłyby do tego inflacja, bezpłatne przejazdy dla uchodźców wojennych oraz kolejne lockdowny w 2020 i 2021 roku. Przed 2020 rokiem wydatki na transport miejski sięgały kwoty 450 milionów złotych. Dla porównania budowa wrocławskiego stadionu na Euro pochłonęła więcej niż dwukrotność tej sumy, czyli 947 milionów złotych. Halina Wałkiewicz wskazuje, że wpływy z biletów pokrywają około 1/3 kosztów utrzymania MPK, a większość pozostałych kosztów finansuje miasto. “Przy bezpłatnej komunikacji MPK i miasto zaoszczędziłyby na druku biletów, wynajmie systemu Urbancard od obsługującej go Mennicy Polskiej, kontrolach biletów i ściganiu pasażerów na gapę”.  – mówi Wałkiewicz.

Marek Granowicz z wolnorynkowego think thanku Stowarzyszenie Libertariańskie, które opracowywało mapy wydatków Wrocławia w poprzednich latach, uważa jednak, że to oszczędność iluzoryczna ze względu na to, że im więcej osób chciałoby jeździć MPK, tym więcej tramwajów i autobusów musiałoby zostać kupionych. “Tegoroczny budżet Wrocławia przewiduje 180 milionów złotych wpływów ze sprzedaży biletów. Ktoś może powiedzieć, że to niedużo przy blisko 6-miliardowym budżecie miasta czy przy blisko 600 milionach złotych wydatków na komunikację zbiorową z miejskiej kasy. Nic bardziej mylnego. Planowany deficyt miasta to około 790 milionów złotych, zadłużenie miasta wynosi ponad 3 miliardy 300 milionów złotych, a na kolejne miliardy zadłużone są miejskie spółki”. Spółka MPK musiałaby więc w jeszcze większej mierze polegać na zadłużonym budżecie miasta. W 2022 roku oznaczałoby to, że prognozowane 180 milionów złotych musiałoby zostać sfinansowane z kieszeni mieszkańców miasta. W poniższej tabeli przedstawiliśmy dane udostępnione nam przez Urząd Miejski.

Warto tu zaznaczyć, że w zeszłym roku MPK w celu realizacji inwestycji w latach 2021-2025 zadłużyło się w dwóch bankach na kwotę 457,1 mln. Dodatkowo uzyskało 27 milionów dopłaty od miasta, a od 2020 roku MPK otrzymuje 80 milionów złotych rocznie na program #TORYwolucja – na remonty linii torów i zapobieganie wykolejeniem. 

 

Kto by za to zapłacił?

W przypadku darmowej komunikacji zadłużenie MPK niemal całkowicie musieliby spłacić miasto, czyli podatnicy. “To cecha wydatków publicznych. Pieniądze zabierane są jednym, by dać innym. Rzecz jasna mieszkańcy, którzy nie korzystają z komunikacji miejskiej, byliby stratni. Straciliby nową szkołę dla dzieci, poprawę estetyki przestrzeni miejskiej czy po prostu swoje pieniądze w podatkach lokalnyc.” – mówi Granowicz. Inni jednak uważają, że pewne usługi są dostępne bezpłatnie, bo jest to istotą i sensem istnienia podatków. Do opieki zdrowotnej, edukacji i bibliotek mogłaby dołączyć właśnie komunikacja. Płacić mieliby deweloperzy, a nie wrocławianie. “Skoro miasto sprzedaje grunty i pozwala na budowę nowych osiedli, na których nie ma ani sklepów, ani przychodni, ani szkół, to niech wymaga od firm deweloperskich, aby dokładały się do transportu, który one generują. Nasz główny pomysł to stworzenie funduszu komunikacyjnego, na który musiałyby wpłacać pieniądze firmy budujące nowe osiedla w mieście. Komunikacja publiczna nie ma zarabiać fortuny, tylko ma świadczyć pewne usługi” – proponuje Wałkiewicz, doliczając do tego cięcia w innych obszarach i atrakcyjne formy reklamy w przestrzeni tramwajowej. Łukasz Ługowski dodaje, że niezamożni pasażerowie jadący na gapę przestaną być wtedy traktowani jako przestępcy, a po prostu będą korzystali ze swojego prawa opłacanego również z ich podatków. ”Zjawisko wykluczenia transportowego, z powodu biedy, przestanie być problemem. Każdy może skorzystać z takiej komunikacji, bez względu na to, czy ma pieniądze, czy nie – bez względu na przyczynę, nawet tymczasową”. Wałkiewicz wskazuje, że wyzwaniem byłoby znalezienie nowego źródła finansowania. “Dla naszych wygodnickich elit to wyzwanie głównie mentalne. Masa osób nie jeździ samochodami, a dopłaca do remontów dróg. Nie chodzą na mecze, a utrzymują stadion, nie chorują, a zrzucają się na NFZ, nie mają dzieci, a finansują żłobki i przedszkola i tak dalej. Życie to nie firma, w której wszystko wyznacza bilans finansowych zysków i strat.”

 

A może chodzi o coś innego?

Dr Szymański uważa jednak, że to nie bezpłatność jest najbardziej pożądana przez mieszkańców, a punktualność, rzetelność i dostępność. Ekspert wskazuje, że wskazuje na to Wrocławska Diagnoza Społeczna sporządzona przez badaczy z Uniwersytetu Wrocławskiego w 2017 roku. Wynika z niej, że wszędzie tam, gdzie jest to prawnie możliwe, ogół wrocławian woli dojeżdżać własnymi środkami transportu. Jak wspomniał wcześniej, kierowcy przesiadają się do autobusów najczęściej w przypadku zakrapianych weekendów. Do żłobków, przedszkoli i pracy wrocławianie dojeżdżają głównie własnymi samochodami, co generuje potężne korki samochodowe w godzinach szczytu. Raport wskazuje, że im mniej połączeń komunikacji miejskiej w danym rejonie miasta, tym większa popularność własnego samochodu. Znaczenie ma przyjemność z jazdy samochodem, szybkość dojazdu do celu i sprawność przemieszczania się. Jeśli MPK miałoby być realną konkurencją dla aut, to Wrocław musiałby stać się miastem dobrze skomunikowanym. Dr Szymański wskazuje, jak to osiągnąć. ,,Należy skupić się na dwóch obszarach. Pierwszy obszar to ambitny program tramwajowy za fundusze unijne”. Według prognoz TUMW miasto mogłoby uzyskać od 200 mln do 457,1 mln złotych funduszu FEnIKS na budowę linii tramwajowych na Swojczyce, Maślice, Ołtaszyn, Jagodno, Muchobór Wielki oraz wzdłuż ulic prostopadłych do Gajowickiej i Racławickiej. Drugi obszar to buspasy. “Krótkie buspasy absolutnie nie mają sensu. Autobus pokona ulicę w mniej niż minutę, wyprzedzając samochody, po czym na kolejnej ulicy stanie z nimi w korku. Pas na każdej ulicy, która ma więcej niż jeden pas w każdą stronę, powinien zostać przerobiony na buspas”. To zmniejszyłoby przyjemność kierowców z jazdy samochodami i zdecydowanie usprawniło poruszanie się autobusów. ”To wyciągnięcie komunikacji z korków” – dodaje. Ale wspomina też o w istocie politycznym problemie związanym z brakiem jednego biletu na przejazdy MPK i koleją, co sprawia, że pasażerowie muszą płacić podwójnie. Jeszcze w poprzednich latach bilety okresowe MPK upoważniały do bezpłatnych przejazdów koleją w obrębie miasta. Te kroki są jego zdaniem bardziej realne i skuteczniej odpowiadają opisanym w badaniu potrzebom mieszkańców niż wprowadzenie bezpłatnej komunikacji. 

 

MPK Wrocław bez biletów. Co mówią wrocławianie?

Zapytaliśmy o opinię mieszkańców i mieszkanki odwiedzających Wroclavię. Jeśli chodzi o kierowców, Pani Aneta Krawiec pochwaliła pomysł, ale przyznała, że nie przesiadłaby się na komunikację miejską z samochodu. Wskazała na zakupy wypełniające cały bagażnik jej małej osobówki: “I tak muszę potem to po schodach nieść”. Nie wyobraża sobie jechać z wielkimi zakupami na Powstańców Śląskich. Inny kierowca, Adam Garncarz, który wysiadł z czarnego Audi, stwierdził, że za nic nie jeździłby tramwajami, bo ”nie po to kupił auto i robił prawo jazdy”. Zapytany o wrocławskie korki powiedział: „w aucie komfort, głośniki i jest przyjemnie”. MPK nie jechałby nawet za darmo.

 

Rowerzyści Maja Mazur i jej kolega Jacek uważają, że takie rozwiązanie na pewno przydałoby się zimą. Maja powiedziała, że „tutaj i tak śniegu nie ma, ale jak się jedzie w kurtce, to jest się spoconym i się potem śmierdzi”. Latem bezpłatne przejazdy byłyby im obojętne. ”My i tak mało kiedy jeździmy w lato tramwajami” – mówi Jacek wiercący się na siodełku. ”Jak już, to lepiej się zrzucić na Ubera” – dodaje Maja. “Albo jechać i nie płacić” – uzupełnia Jacek. Za to Iza Wilczkowiak jest za. ”Bilety są drogie. Ja tam jeszcze mam rok ulgi studenckiej i bilet roczny, ale to i tak trochę kosztuje” –  mówi, wrzucając owoce do koszyka na kierownicy. MPK jedzie zawsze wtedy, gdy nie ma pogody na spacer czy rower. ”Jak nie ma wykolejenia, to wszędzie można dojechać bez problemu”.

 

O opinię spytaliśmy również miejskich radnych. Zapytanie otrzymały osoby z każdego z klubów Rady Miejskiej, ale odpowiedzieli jedynie radni z Nowej Nadziei “W mojej ocenie MPK potrzebuje przede wszystkim dobrego zarządzania i przemyślanej długoletniej strategi. Jednego i drugiego niestety brak” – twierdzi radny Michał Górski. Piotr Uhle, przewodniczący klubu, dodaje: “dziś wrocławskie MPK najbardziej potrzebuje integracji biletowej z transportem aglomeracyjnym. W dalszej kolejności potrzebuje większej niezawodności, poprawy punktualności, zwiększenia częstotliwości kursowania na strategicznych trasach i komfortu podróży”.  Realność wprowadzenia pomysłu we Wrocławiu jest dla niego nikła ze względu, chociażby na brakujące środki w budżecie oraz długoterminowe umowy podpisane przez MPK m.in. z Mennicą Polską. ”Obawiam się, że w obecnych warunkach gospodarczych i budżetowych efektem zniesienia odpłatności byłby skokowy spadek jakości świadczonych usług” – konkluduje Uhle.

 

A Wy co sądzicie o pomyśle bezpłatnej komunikacji miejskiej? Najciekawsze odpowiedzi opublikujemy na naszej stronie. Zostawcie komentarz na Facebooku lub prześlijcie mailowo na adres: redakcja@bluetram.pl

zdjęcie autora

Przemek Jankowski

obrazek 0 komentarzy

Psie socjalizacje – skąd we Wrocławiu spacery behawioralne? …

Kiedyś na podwórku za płotem i w budzie, dzisiaj pełnoprawny członek rodziny. O wychowanie psa dba się już prawie tak jak o wychowanie własnych dzieci. Aby pomóc właścicielom niesfornych, rozbrykanych, płochliwych...

0 komentarzy opublikowany 2 lata temu

Szlakiem ukrytych skarbów osiedli

Kolejne lokalne smaczki i historie wrocławskich podwórek, czyli premiera nowych „Opowieści z osiedli“. W drugim sezonie czeka nas podróż po osiedlach: Gajowice, Huby i Różanka; a na deser odcinek specjalny.

0 komentarzy opublikowany 2 lata temu

Co wkurza wrocławian? Nasze TOP5!

Social media to nie tylko kopalnia memów czy zabawnych filmików, ale też znakomita platforma do wyrażania swoich frustracji. To zainspirowało mnie do prześledzenia Facebooka i Twittera, aby przekonać się, co tak napra...

0 komentarzy opublikowany 10 miesięcy temu

Zielone restauracje we Wrocławiu

0 komentarzy opublikowany 9 miesięcy temu

Co ciekawego na  Osiedlu Klecina? [SĄSIEDZKI WROCŁAW]

Karolina Winkowska - 30 sie 2022

Tydzień temu było o roślinach, ale dziś wracamy z kolejną dawką sąsiedzkich życzliwości i trudności. Następna grupka do sprawdzenia to Osiedle Klecina!

Cześć, sąsiedzie!

Agnieszka Zwolińska - 05 kwi 2022

Wspólne sprzątanie podwórka, wymiana małych elektrośmieci na rośliny czy wspólne malowanie karmników to tylko część planu Pikniku Sąsiedzkiego. Na Przedmieściu Oławsk...

Wampiriada – twoja krew ratuje życia

Ivan Prinus - 27 kwi 2022

Czy poświęcisz 40 minut swojego spaceru na uratowanie czyjegoś życia? Nigdzie nie trzeba jechać – krwiobus czeka na wrocławskim rynku. Tak wygląda Wampiriada Niezależnego...

Uniwersum miejskich spółek

Redakcja Bluetram - 30 maj 2023

Wrocław spółkami stoi. To chyba nie jest zbyt odkrywcza teza. Jednak większość mieszkańców naszego miasta słysząc o miejskiej spółce, od razu ma złe skojarzenia. Ludzi...