Grabiszyńskie targowanie

Między starymi westernami, kubkami z Mirostowic i sadzonkami zielistek biegały więc dzieci, rozmawiali sąsiedzi, a kupujący przymierzali ubrania. Po co w końcu wyrzucać, jeśli coś może się jeszcze przydać? Jak nie mnie, to komuś, kto mieszka obok.

W nurt budowania lokalności i zerowaste zdecydowanie wpisał się niedzielny Pchli Targ, zorganizowany przy Centrum Historii Zajezdnia. 

Pierwsza w tym roku odsłona powracającej inicjatywy miała na celu przede wszystkim stworzenie mieszkańcom przestrzeni do wymiany. Wydarzeniu towarzyszy oczywiście idea sąsiedzkości.

Centrum Historii Zajezdnia i plac przed nim dla wielu wrocławian stanowi miejsce rekreacji i wypoczynku. Sąsiedzi mają okazję nie tylko sprzedać nieużywane ubrania i przeczytane książki, ale także porozmawiać ze sprzedawcami, znajomymi i organizatorami. Bo zdecydowanie o to w Pchlim Targu chodzi. 

Zapytana o ideę wydarzenia, jedna z wystawiających na pchlim targu odpowiedziała:

– (…) To jest w ogóle super opcja. Jak dla nas, ja mam oczywiście pełno ciuchów w domu, nie dość, że mogę się ich pozbyć i zrobić miejsce na nowe, to jeszcze mogę zarobić. Super są takie inicjatywy. Im więcej takich wydarzeń, tym lepiej.

O założeniach Pchlego Targu oraz jego zasadach opowiedziała mi Wioleta Korzeniewska, specjalista do spraw organizacji projektów i jedna z koordynatorek wydarzenia. 

Czy to jest wydarzenie, które jest skierowane od sąsiadów do sąsiadów? I z racji tego, że to jest inicjatywa bardzo lokalna, czy nie wydawało się wam, że takich wydarzeń jest już dużo?

– Pchlich Targów we Wrocławiu jest dość sporo, ale nigdy nie było tutaj na Grabiszynku, więc kierowaliśmy się do lokalnej społeczności, która bardzo często spotyka się na naszym placu. (…) Chcieliśmy stworzyć tutaj takie miejsce skierowane do lokalnej społeczności, gdzie można wymieniać się swoimi niepotrzebnymi rzeczami (…), chcieliśmy nawiązać do tego, że nie warto wyrzucać, warto rzeczy dawać w drugi obieg. 

Rozumiem, że to jest pierwsza edycja, pierwsza odsłona wydarzenia?

– Ten cykl powracał, to jest pierwsza odsłona tego roku. On jest u nas od dwóch lat. Zaczyna się właśnie w kwietniu, kończy się w październiku, w ostatnią niedzielę miesiąca, lub przedostatnią, zależnie od harmonogramu. (…) Warto dodać, że w czerwcu pchli targ odbędzie się razem z naszym Świętem Wrocławia, więc to impreza połączona – dodaje organizatorka.

Chciałem się też zapytać o to, co tu można spotkać? Jakie rzeczy są głównie wystawiane przez ludzi? 

– Skarby naszego mieszkania.  Każdy ma w swoim mieszkaniu rzeczy niepotrzebne dla nas, ale uważam, że każda rzecz znajdzie swoją aprobatę. Tutaj widzimy np. ceramikę z  Mirostowic, z Tułowic, czyli lata osiemdziesiąte, sześćdziesiąte. Mamy buty, dużo ubrań, ale też ludzie wystawiają swoje rękodzieła. Ważne też, żeby to były osoby fizyczne, które nie prowadzą żadnej działalności gospodarczej z wystawionymi rzeczami. 

Więcej informacji na temat Pchlego Targu oraz daty następnych odsłon wydarzenia znajdziesz tutaj: https://www.zajezdnia.org/pchlitarg