Hender: Kryminał to soczewka społeczeństwa [WYWIAD]
calendar 28 gru 2021 15:52

Hender: Kryminał to soczewka społeczeństwa [WYWIAD]

Hubert Hender w rozmowie z Bluetram.pl zdradza co takiego jego zdaniem kryją w sobie kryminały, oraz co sprawia, że osobiście tak odnajduje się w tym gatunku. Oczywiście nie mogło również zabraknąć kulis powstawania najnowszej książki „Fałsz”, która swoją premierę miała w tym roku.

Jakie emocje towarzyszyły Panu po wydaniu pierwszej książki?

Wydanie „Zapory”, którą napisałem dosłownie w miesiąc, może dwa, nie było wcale takie łatwe, ale nie z powodu problemów ze znalezieniem wydawcy, bo pierwszy się znalazł bardzo szybko, ale z powodu przeciągającego się czasu wydania. Czekałem ponad rok po podpisaniu umowy, a książki wciąż nie wydali. Nie muszę chyba dodawać, że w przypadku debiutu emocje autora są tak gorące, tak niespokojne, a każdy dzień oczekiwania na wiadomość od wydawcy, to jak taka mała wieczność. W końcu udało mi się zerwać umowę z wydawcą, a zaraz potem trafiłem do Oficynki.

Dlaczego gustuje Pan w gatunku książek kryminalnych?

Bo kryminał to soczewka społeczeństwa, zwłaszcza jeśli opisuje się mniejsze społeczności – wsie, małe miasteczka. Poza samą akcją, sprawą morderstwa, czy to w swobodniejszych dialogach, przemyśleniach, można się skupić na społeczeństwie, na ludziach, na ich problemach. Nawet jeśli jest to parę zdań na rozdział, nawet jeśli są to rozmowy ze świadkami, podejrzanymi, bliskimi ofiar, to tak naprawdę są to rozmowy o nas, o otaczającym nas świecie, o jego problemach. Ale i o problemach w relacjach międzyludzkich. Bez względu na to, jakbyśmy się starali pisać, jak tworzyć skomplikowaną zagadkę kryminalną, to tak naprawdę liczba motywów, dla których ktoś kogoś morduje, jest dość ograniczona. A to też wiele mówi o ludzkiej naturze, a więc o człowieku. Ostatecznie można rzec, że powieść kryminalna to studium ludzkiej psychiki. Oczywiście każdy autor inaczej rozkłada akcenty, więcej lub mniej poświęca uwagi owej analizie, ale finalnie powieść kryminalna jest opowieścią o człowieku, o jego słabościach, pragnieniach.

Skąd wziął się więc pomysł na fabułę powieści „Fałsz”?

Wiele lat temu napisałem opowiadanie (to, które jest pierwszym rozdziałem powieści), w którym na jednej z dolnośląskich gór ginie para narciarzy. Napisałem je głównie po to, by poćwiczyć warsztat (akcja, opisy, opis przeżyć wewnętrznych). Odłożyłem je potem na wiele lat. Po jakimś czasie przeczytałem je ponownie. Przyjrzałem się mu, zmieniłem, sporo skróciłem, a potem uznałem, że to może być dobry początek powieści kryminalnej. No i miałem już gotowy pierwszy rozdział. To była świetna przygoda pisarska – kto i dlaczego ich zabił? Okazało się, że pisanie Fałszu było dla mnie świetnie spędzonym czasem. Uwielbiam tę książkę.

Miejsce akcji to tajemnicze i zarazem malownicze Góry Sowie. Skąd pomysł na osadzenie akcji właśnie w tym miejscu?

Same góry, jak wspomniałem wcześniej, to wynik pomysłu sprzed lat. A potem, drogą selekcji i odpowiedniego wyboru, siłą rzeczy padło na moją ulubioną miejscowość, czyli Nową Rudę. Uwielbiam małe poniemieckie miasteczka, zwłaszcza te zlokalizowane w rejonie jeleniogórskim, wałbrzyskim, kłodzkim. Jest z nich wielka siła, magia, nie sposób się od nich uwolnić (w sensie twórczym, literackim).

Bohaterowie są wzorowani na prawdziwych osobach? 

Jedna osoba, jedna z ważniejszych postaci występujących w tej powieści, jest bliskim odwzorowaniem osoby prawdziwej. Nie zdradzę kto to jest, ale jest to postać, która pojawia się w wielu rozdziałach. I nie jest to żaden z policjantów.

Czy wyciągnął Pan jakieś wnioski, miał Pan jakieś przemyślenia po napisaniu tej książki?

Tak, że wszystko może być jednym wielkim kłamstwem, fałszem. Że człowiek nigdy tak naprawdę nie pozna drugiej osoby do końca. Człowiek ze swej natury zawsze coś ukrywa, nie wyjawia nigdy całej prawdy, zawsze zostaje cząstka niedopowiedzenia.

Co najbardziej podoba się Panu w tworzeniu akcji, bohaterów i fabuły powieści?

Najbardziej to, że cała książka, od początku do samego końca, od bohatera epizodycznego po głównego, jest moim całkowitym wymysłem. Wymyślam wszystko, każdy detal, każde wydarzenie, dialog, każdy rozdział, a potem składam w całość. Ten akt tworzenia to rzecz magiczna i to, co w pisaniu podoba mi się najbardziej – to to, że wszystko zależy tylko ode mnie; kto przeżyje, a kto zostanie zamordowany.

Czy kiedykolwiek towarzyszyły Panu jakieś obawy podczas pisania?

Zdarzyło mi się wiele razy, że podczas wymyślania i zapisywania jakieś brutalnej sceny, wydawało mi się, że pewne rzeczy „wychodzą” z książki do rzeczywistości. Słyszałem czyjeś kroki na klatce schodowej, wydawało mi się, że ktoś za mną stoi. Ale w sumie to jest zabawne, świadczy raczej o sile owych przeżyć. Żadnych innych obaw nie doświadczyłem. 

Gdzie i kiedy pisze Huber Hender? 

Pisanie – w przeciwieństwie do redagowania – wymaga ogromnego skupienia, wyciszenia się, odpowiedniego nastawienia. Wyłączam koncentrację na tym, co się dzieje dookoła, staram się odciąć od wszystkiego, również od kontaktów z bliskimi (przynajmniej na parę godzin dziennie). Tylko takie warunki pozwalają mi na efektywne tworzenie. Natomiast jeśli chodzi o miejsce, to nie mam specjalnych wymagań – pisze mi się tak samo w każdym miejscu, w którym jest ciemno, i w którym otacza mnie cisza.

Kiedy możemy spodziewać się kolejnej Pana książki? 

Na razie powstało kilkadziesiąt stron i tylko dalszy zarys powieści, z wyraźnym końcem. I mimo iż w pisaniu nawet nie dotarłem do połowy, to cieszę się, że widzę już w wyobraźni silnie poszczególne sceny, wyczuwam nastrój tej powieści, jej gęsty klimat, co finalnie przekuję w ciekawą opowieść.

fot. Wojciech Rogowicz

Wrocławskie Muzeum Narodowe państwową instytucją kultury

Od przyszłego roku Muzeum Narodowe we Wrocławiu – już jako państwowa instytucja kultury – będzie prowadzone przez ministerstwo kultury. Akt przekształcenia został podpisany w poniedziałek przez Ministra Kultury i ...

0 komentarzy opublikowany 3 lata temu

Muzyczny wybryki w XXI Przeglądzie Piosenki Licealisty

– Przez ponad 30 lat istnienia WYBRYKu, zgromadziliśmy ponad 50 tysięcy widzów oraz 7,5 tysięcy uczestników z całej Polski a nawet z zagranicy. Spędziliśmy ponad 320 godzin wspólnie słuchając muzyki oraz wspieraj...

0 komentarzy opublikowany 3 lata temu

Pierwszy wrocławski projekt Netflixa

Trzy lata po premierze pierwszego polskiego serialu Netflixa doczekaliśmy się kolejnego ważnego wydarzenia – na tej platformie VOD dostępny jest pierwszy wrocławski projekt największego serwisu VOD na świecie. O czym...

0 komentarzy opublikowany 3 lata temu

Po finale 22. Festiwalu Filmowego Nowe Horyzonty

22. edycja Festiwalu Nowe Horyzonty już za nami. Pozostają wspomnienia, gadżety i do 7 sierpnia – filmy online. Grand Prix w tym roku otrzymała Mitra Farahani za Do piątku, Robinsonie.  Kino Nowe Horyzonty pozostanie ...

0 komentarzy opublikowany 2 lata temu

BWA Wrocław – 70 lat galerii

Aleksandra Dudra - 22 cze 2022

Dlaczego warto chodzić do galerii (sztuki, nie handlowych)? Może po to, żeby zdobyć dodatkowe punkty do snobizmu i fajności? Ewentualnie poczuć frustrację, że nie rozumiem...

Już nie kochankowie, „tylko kwiaty przeżyją”

Rafał Zdanewicz - 07 kwi 2022

Wystawa Pawła Czekańskiego w galerii Exit przywołuje na myśl nadchodzącą katastrofę lub nawet tę, z którą mamy do czynienia już teraz. Czy mogliśmy jej uniknąć? Co do...

Artystyczne wypieki

Kacper Bednarz - 03 lis 2021

Z potrzeby miejsca, w którym sztuka i artyści cieszyć się będą zaufaniem oraz zagwarantowaną przez nie wolnością wypowiedzi i eksperymentowania, w dawnej piekarni powstał...

Filmowcy Z FOSY

Przemek Jankowski - 15 kwi 2022

Pierwszy raz pokazali autorskie filmy przed pełną publiką, a teraz zapraszają za kamerę. Klub Realizatorów Filmowych FOSA przedstawił swoje dzieła oraz osoby, bez których ...