Uniwersum miejskich spółek

Wrocław spółkami stoi. To chyba nie jest zbyt odkrywcza teza. Jednak większość mieszkańców naszego miasta słysząc o miejskiej spółce, od razu ma złe skojarzenia. Ludzie często mają duże zastrzeżenia do sposobu, w jaki funkcjonują. Na pierwszej linii tego typu uwag, najczęściej znajdują się szeregowi pracownicy. Czy aby na pewno oni powinni być adresatem tego typu zażaleń?

Sport to zdrowie, jednak nie dla każdego

Wrocław jako miasto, posiada bardzo wiele obiektów sportowych oraz rekreacyjnych. W większości wypadków zarządzane są one przez miejskie spółki. Mówimy tutaj o Młodzieżowym Centrum Sportu, oraz Wrocławskim Centrum Treningowym „Spartan”. Obie spółki przejęły schedę po dawnym MOSiRze. Zarządzają obiektami na terenie całego Wrocławia i poza celem czysto komercyjnym, mają ułatwiać dostępność do uprawiania sportu oraz aktywnego wypoczynku. Piękny slogan. Jednak coraz więcej mieszkańców ma zarzuty o to, że ceny zaczynają okrawać o absurd. Wyjście czerto-osobowej rodziny na łyżwy, to koszt w okolicach 150 zł. Dla przykładu w Opolu, takie wyjście zamyka się w kwocie 70 zł!

Oczywiście, wzrosty cen za usługi to aktualnie norma i nie można mieć o to zbyt dużych pretensji. Koszty utrzymania obiektów rosną. Trzeba to jakoś zbilansować. Jednak wraz ze wzrostem cen, nie wzrasta jakość usług gwarantowana mieszkańcom. Często pierwszymi, do których kierowane są tego typu uwagi, są pracownicy opiekujący się tymi obiektami. Jednak, czy słusznie?

Pracownicy, z którymi rozmawialiśmy, prosili o anonimowość, jednak zastanawiające jest to, że każdą wypowiedź łączył wspólny mianownik. Brak dialogu i wsparcia kadry zarządzającej. Pracownicy często mieli pretensję, o to, że wymagania są „na ostatnią chwilę”, jednak kiedy zgłaszają potrzebę zakupu sprzętu, narzędzi, czy nawet ubrań roboczych, niezbędnych do wykonania pewnych prac, często proces ten trwa tygodniami, o ile w ogóle ma miejsce. W obu spółkach niechętnie inwestuje się w usprawnienie pracy i poprawy jej warunków, a sami pracownicy mówią, że to droga do obniżania jakości, za którą oni odpowiadają.

Oczywiście, nie zawsze jest to wina kierowników obiektów. Oni też muszą się poruszać w ramach narzuconych odgórnie i często muszą jedynie realizować pomysły władz, bez możliwości dialogu. To sprawia, że głos pracowników mających bezpośrednią styczność z problemem, zazwyczaj jest ignorowany. A trzeba pamiętać również, że pracownicy najczęściej dostają pensję, ledwie przekraczającą najniższą krajową, co nie jest elementem motywującym do wybiegania przed szereg. 

Trzeba jednak być też sprawiedliwym. Obie spółki robią wiele dobrego. Nowe obiekty, ciekawe imprezy, czy dobra współpraca ze szkołami w celu zapewnienia młodzieży jak najwięcej zajęć sportowych, to fakty, które nie podlegają dyskusji i temu trzeba zdecydowanie przyklasnąć.

Jednak musimy w tym wszystkim pamiętać o ludziach, którzy te warunki zapewniają, a tutaj mamy wrażenie, często zapomina się o ich głosie. Głosie, który wszystkim może wyjść na dobre.

Słyszysz miejska spółka? Myślisz MPK!

Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacji, to chyba gwiazda wśród miejskich spółek. MPK poza świadomością mieszkańców, zaznacza mocno swoją obecność w social mediach. Głównie za sprawą prześmiewczego profilu na Facebook’u. No cóż. MPK na taką renomę pracowało przez lata. Jednak tutaj też trzeba podkreślić, że sporo zmienia się na lepsze. Nowe linie, nowy tabor, to zdecydowanie zmiany na plus. Jednak dalej bywa już tylko gorzej. Ciągłe awarie, mało czytelne zmiany w rozkładach, czy przede wszystkim ceny biletów, to tematy, które rozpalają Wrocławian.

Za spóźnienia w rozkładzie jazdy najczęściej, według pasażerów, odpowiadają kierowcy/motorniczy. Jednak tutaj warto zagłębić się w temat, bo nie wszystko jest tak oczywiste, jak wszystkim się wydaje.

Czas podróży od przystanku do przystanku, często jest szacowany według danych z internetu, a nie prawdziwego życia. Kierowcy autobusów skarżą się na to, że jadąc przepisowo i bezpiecznie dla pasażera, nie są w stanie przebyć trasy w wyznaczonym czasie. Jest bardzo dużo zmiennych, o których się nie mówi. Przepełnienie pojazdu, czasami dłuższy pobyt na przystanku, czy przede wszystkim korki i ciągłe remonty. To są fakty, które pomija się przy ustalaniu rozkładu jazdy. Oczywiście, słyszymy, że tutaj też następują pewne zmiany. Jednak nie da się lata zaniedbań odkręcić w tak krótkim czasie.

Pozostaje kontrowersyjna sprawa ciągłych podwyżek cen biletów. Tutaj najłatwiej byłby uderzyć w magistrat i skrytykować władze za wysokie ceny usług. Jednak nie można nie zauważyć, jak zmienia się tabor, czy cała infrastruktura. Podróż komunikacją w dalszym ciągu jest budżetową opcją dla codziennego przemieszczaniu się po mieście, a to chyba jest głównym zadaniem tego typu przedsiębiorstw.

Wszystko opiera się na ludziach

Na działanie spółek można narzekać i w większości przypadków, jest to uzasadnione. Jednak pamiętać zawsze trzeba o drugiej stronie medalu. Warunkach, w jakich trzeba się poruszać. Po pracownikach tych spółek widać zaangażowanie i chęć usprawnień, jednak często odbijają się oni od ściany w postaci ludzi, którzy tym wszystkim zarządzają. Ludzi w większości przypadków z nadania politycznego. Nie ma oczywiście nic w tym złego, jednak za tym powinny iść konkretne predyspozycje do zajmowanego stanowiska, a tutaj można mieć jednak pewne wątpliwości, czy jest to decydujący aspekt w trakcie rekrutacji.

Jakie jest wasze zdanie na ten temat?