
Kinomural na przedmieściu Odrzańskim
Historyczne przedmieście Odrzańskie stało się w ubiegłą sobotę sceną dla ruchomych murali. Na sześciu ścianach kamienic zobaczyliśmy prace audiowizualne ponad 70 artystów i artystek z całego świata. Kinomural to istniejące we Wrocławiu od czterech lat wydarzenie artystyczne, łączące architekturę miejską i sztuki audiowizualne.
– Kinomural pokazuje, że granica między sztuką wysoką a sztuką popularną jest już zupełnie nieaktualna i zniesiona, bo chodzi o komunikację z widzem, ale z widzem, którego się nie ma za idiotę, tylko kogoś, kto chce coś odkryć dla siebie – mówiła kuratorka wydarzenia Adriana Prodeus w czasie wirtualnej rozmowy z Watching Closely. Jak wyjaśniał Bartek Bartos, Kinomural nie ma być elitarną sztuką dla znawców kina eksperymentalnego, co mogłyby sugerować określenia jak „galeria pod gołym niebem”, ale doznaniem dla wszystkich.
Charakter lokalnej architektury niewątpliwie wpływa na odbiór prezentowanej na jej kanwie sztuki. Na ostateczny efekt wizualny prezentowanych prac wpływa nie tylko kształt ścian kamienic, ale również takie szczegóły jak rozmieszczenie okien, a nawet zacieki na murze. W tegorocznej edycji Kinomuralu tłem zostały kamienice na ulicach Jagiellończyka, Ołbińskiej, św. Wincentego, Trzebnickiej i Niemcewicza. Tak się składa, że dość dobrze znam ten fragment Wrocławia, a nawet mieszkałam przez rok przy ulicy Ołbińskiej, zaraz obok muralu Dialog.
Kinomural: założenia i lokacje
Od czterech lat na jeden wieczór wrocławska architektura zmienia się w efemeryczną galerię na otwartym powietrzu. Pomysłodawcami Kinomuralu są dwaj filmowcy – Piotr i Bartek Bartos, którzy ponad dziesięć lat temu wpadli na pomysł, by zmienić miasto w wielką salę projekcyjną. Od początku powstania inicjatywy pomaga im również siostra Agata. W czasie tego wydarzenia ściany budynków stają się ekranami dla historii opowiadanych przez artystów i artystki z całego świata. Prezentowane projekcje mają różnorodne formy – wideoart, kino eksperymentalne czy dźwiękowy performance.
W tej edycji po raz pierwszy każda ze ścian kamienicy miała motyw przewodni.
– Ściana na Jagiellończyka to pulsujące fantazje o ciele i umyśle, fascynujące i niepokojące zarazem. Ołbińska to kosmiczne układanki, które tworzą niesamowite struktury. Z kolei ściana na Wincentego udowodni, że to, co różnorodne może stać się harmonijne – zapowiadał Bartek Bartos, dyrektor Kinomuralu.
Ściana przy Niemcewicza 27 zmieniła się w audiowizualną Dobranockę, a także Ścianę poetycką, kuratorowaną przez Adrianę Prodeus. Ta przy Niemcewicza 30b oddana została do dyspozycji Petera Burra, nowojorskiego mistrza animacji komputerowej. Mieszkający na co dzień na Brooklynie Burr pojawił się we Wrocławiu osobiście. Na Trzebnickiej mogliśmy zobaczyć efekty warsztatów w ramach projektu LAACT (Light as a Creative Tool) Roberta Sochackiego z kolektywu NOKS.
W sekcji głównej zaprezentowano prace artystów i artystek wyłonione w otwartym konkursie na interpretację cytatu Nicka Cave’a z utworu „Fireflies” (Świetliki), a także animacje osób związanych z Katedrą Sztuki Mediów Wrocławskiej ASP.
Hipnotyzująco, zimno i w lokalnym kolorycie
Kiedy przybywam w okolice Niemcewicza około 19.30 zaskakuje mnie liczba oczekujących na pokaz ludzi, w szczególności dzieci. Zastanawiam się, czy to kwestia dobrej reklamy, czy faktycznie sztuka cieszy się we Wrocławiu takim powodzeniem. Wśród zgromadzonych jest sporo osób o aparycji studentów ASP czy innego kulturoznawstwa (choć po ciemku czasem trudno to stwierdzić), ale nie są bynajmniej grupą dominującą. Atmosfera przypomina oczekiwanie na północ w sylwestrowy wieczór.
Kiedy rozpoczyna się pokaz, moje zdziwienie ustępuje. Projekcje są rzeczywiście hipnotyzujące, a niektóre z nich wyglądają po prostu przepięknie – każda klatka mogłaby wręcz funkcjonować jako osobny mural. Choć przy niektórych można mieć wątpliwości, czy nie przyjemniej oglądałoby się je w Sali kinowej, albo wręcz w domu na kanapie.
Irytować może fakt, że dostęp do niektórych ścian jest utrudniony, na przykład przez zaparkowane na środku ulicy samochody na Niemcewicza czy płot na Jagiellończyka. Jakiś dzieciak próbuje się na ów płot wspiąć i zostaje dość ordynarnie sprowadzony na ziemię przez ochronę.
Jeśli chodzi o genius loci, decydujące znaczenie ma fakt, że wszystko odbywa się na pograniczu Nadodrza i Ołbina, w okolicy niespecjalnie ciekawej, szczególnie po zmroku. Lokalnego kolorytu dodaje bliskie sąsiedztwo całodobowego sklepu monopolowego czy sklepu z artykułami sanitarnymi, obok którego jakiś obcokrajowiec usiłuje się umówić ze znajomymi przez telefon. Dodajmy do tego wulgarne napisy na ścianach i rozlegające się gdzieniegdzie wrzaski lokalsów. A już całkowity efekt immersji zapewnia przejeżdżający środkiem ulicy policyjny radiowóz na sygnale.
Widownia jest zróżnicowana demograficznie i różnie reaguje na widowisko. Większość kontempluje sztukę w ciszy, od czasu do czasu ktoś zaczyna nieśmiało bić brawo po zakończonej projekcji, ale szybko przestaje. Część obserwatorów reaguje jednak na bieżąco, wygłaszając skrótowe recenzje, o charakterze psycho-chemicznym („ale kwasowe strasznie”) lub technicznym („Kiedy chcesz wyrenderować coś pojebanego, ale twój komputer nie ma dobrej karty graficznej”). Ktoś przyniósł sobie składane krzesło, ktoś otwiera wino. Ktoś prawdopodobnie nadepnął na psa.
Po paru godzinach stania zaczynają mnie boleć stopy, a następnie kręgosłup w odcinku krzyżowym i szyjnym. Zaczynam się czuć oficjalnie staro, zwłaszcza że dwie prace obrały za motyw przewodni obowiązkową nostalgię za efektami dźwiękowymi z wczesnych lat 2000. Dźwięk przychodzącej rozmowy na gadu-gadu, sygnał łączenia modemu do sieci itd. „Labirynt” Jessiki Kubiak i „Press pound to connect” Alexandra Fingrundta – polecam.
Przed ostatecznym zamarznięciem ratuje mnie herbata od ludzi z Moe Moe na Trzebnickiej, którzy korzystając z okazji przedłużyli godziny pracy – również polecam.
Znamy laureatów konkursu Open Call i Nagrody Prezydenta Wrocławia
W tegorocznej edycji po raz pierwszy przyznano nagrody pieniężne. Trzy ufundowane przez OKRE Development oraz trzy Nagrody Prezydenta Wrocławia, wszystkie w kwocie 2 tys. zł.
Decyzją jury w składzie: Adriana Prodeus, Bartek Bartos i Piotr Bartos nagrody w konkursie Open Call otrzymały prace „Hand” 𝗧𝘀𝘇–𝘄𝗶𝗻𝗴 𝗛𝗢, „Bottlefield” 𝗠𝗮𝗿𝘁y 𝗖𝗶𝗼ł𝗸𝗼𝘄𝘀𝗸iej oraz „Dowód” 𝗞𝗮𝘁𝘀𝗶𝗮𝗿𝘆𝗻y 𝗞𝗮𝗿𝗱𝗮𝘀𝗵.
Nagrodę Prezydenta Wrocławia otrzymali: 𝗥𝗮𝗽𝗮𝗽𝗮𝘄𝗻 za „Monte”, 𝗗𝗶𝗻𝗮 𝗩𝗲𝗹𝗶𝗸𝗼𝘃𝘀𝗸𝗮𝘆𝗮 za „Ties” i 𝗙𝗹𝗼𝗿𝗲𝗻𝘁𝗶𝗻𝗲 𝗚𝗿𝗲𝗹𝗶𝗲𝗿 za „Pixel Joy”. Decyzję podjęło jury w składzie: Peter Burr (przewodniczący), Agnieszka Szydłowska, Aga Jarząb i Robert Sochacki.

Do kosza? Dziękuję, naprawię
Chcąc naprawić świat – zacznijmy od małych rzeczy. Taka postawa przyświeca kuratorkom wystawy „Naprawiacze“ – Oldze Budzan i Marcie Derejczyk – dostępnej dla zwiedzających w Muzeum Etnograficznym do 30 styczn...

Budynek oddany naturze
Kolejny etap „Trafostacji” Joanny Rajkowskiej już 11 października. W „Narracjach o Trafostacji” przyjrzymy się jej wyjątkowej instalacji, a samymi oczami poetki, pracowniczki naukowej, aktywistki klimatycznej i ar...

Silesius. Poezja młoda i nie najmłodsza
Poezja migana, gra w bule, Turniej im. Rafała Wojaczka, a w dodatku palenie książek. Siódma edycja Festiwalu Poezji Silesius pozwala uwierzyć, że poezja może być ekscytująca.

„AlkoPOLizm” w kulawym systemie. „Powrót do tamtych dni”
– Scenariusz napisałem dziesięć lat temu. Bałem się zrobić ten film, bo czułem, że jak zacznę, to mój ojciec umrze – wyznaje Konrad Aksinowicz, twórca filmu „Powrót do tamtych dni”, którego pokaz premiero...
Kinomural 2022 – znamy lokalizację!
Agnieszka Zwolińska - 28 lip 20224. edycja Kinomuralu, 17 artystów i artystek z 11 krajów w ramach OPEN CALL, 24 września i historyczne Przedmieście Odrzańskie! W tym roku wydarzenie odbędzie się przy ulicy...
Książkowe targi i nominacje do nagród edytorskich
Kacper Bednarz - 18 lis 2021Niedługo kolejna edycja Wrocławskich Targów Dobrych Książek, a wraz z nimi finał nagród edytorskich – Pióro Fredry, przyznawane za najlepiej wydaną książkę dla doros...
Nie tylko szkło niejedno ma życie
Kacper Bednarz - 10 paź 2021– Ta materia oczarowała mnie swoją świetlistością, delikatnością i taką eterycznością, wręcz tajemnicą, którą w sobie ma; mimo tego, że początki pracy ze szkłem ...