Modernizm na spacerze
calendar 21 cze 2022 12:00

Modernizm na spacerze

Czy Hitler i Stalin lubili modernizm, gdzie na Gajowicach są bunkry oraz dlaczego mało kto docenia ten styl architektoniczny w Polsce – między innymi o tym można było posłuchać podczas sąsiedzkiego spaceru po Gajowicach.

Sąsiedzki spacer

W sobotę odbył się kolejny spacer z serii Sąsiedzkie spacery. Architektura. Zorganizowany w ramach programu Sąsiadujemy Wrocławskiego Instytutu Kultury. Tym razem w roli głównej wystąpiło osiedle Gajowice. Krajobraz tej dzielnicy to przede wszystkim powojenna architektura modernistyczna. Przeciętnemu obywatelowi kojarząca się z „komuną” i słusznie minionymi czasami. 

– Architektura PRL-u była przez wiele lat traktowana po macoszemu. Negatywny ładunek ideologiczny związany z systemem, w którym powstawała, powodował, że architektura modernistyczna w Polsce nie jest nazywana architekturą modernistyczną. Mówi się o niej, za przeproszeniem, „jakieś gówno z PRL” albo „jakieś komunistyczne klocki”, zupełnie w oderwaniu od tego, jaki to styl architektoniczny. Mówi się, że to jest architektura komunistyczna, a nie jest, bo takie same rzeczy powstawały w krajach kapitalistycznych – wyjaśniał Maciej Czerniecki, przewodnik spaceru

Spacer po Gajowicach zaczynamy od Parku Langiewicza, skąd udajemy się pod jednostkę wojskową na  Gajowickiej, a następnie wędrujemy Wróblą, Stalową i Grochową, obserwując kolejne modernistyczne obiekty i detale. Kończymy na Grabiszyńskiej pod wieżowcem autorstwa Stefana Müllera. Po drodze oglądamy m.in. szkołę podstawową według projektu Jadwigi Grabowskiej-Hawrylak, nieczynną jadłodajnię „Grochowianka” czy postmodernistyczny blok na Ołowianej. W ten sposób możemy poznać w skrócie wszystkie fale modernizmu od lat 30. do 80.

W drodze do parku Langiewicza, na Wróblej, widzę nasprejowany na murze napis: „Mieszkania dla ludzi, nie deweloperów”. Sądzę, że to nie przypadek, gdyż Maciej Czarnecki zaczyna opowieść od opisu sytuacji mieszkaniowej robotnika w Breslau na początku XX wieku. 

– Nagły napływ ludzi do miast związany z rewolucją przemysłową spowodował, że warunki mieszkaniowe znacznie się pogorszyły. Ówcześni deweloperzy, tak zwani kamienicznicy, potrafili wynajmować nie tylko pokoje czy łóżka, ale nawet jedną pryczę na dwie osoby. Jedna spała, a druga szła do fabryki. 

Ciasna zabudowa i przeludnienie sprzyjały szerzeniu się chorób. Moderniści uważali, że sytuację mieszkaniową trzeba szybko poprawić ze względów higienicznych. Zwiększyć odległości między budynkami, odsunąć je od ulicy i posadzić drzewa. Zgodnie z modernistycznymi założeniami budynki pozbawiano ozdób, które nie pełniły żadnej funkcji. Funkcję dekoracyjną mógł pełnić wykorzystany materiał, np. kamień czy cegła. Gajowice to dzielnica, która powstała po przyłączeniu do Wrocławia terenów wiejskich, urbaniści mieli więc w niej dużo przestrzeni do zagospodarowania. 

Co na to Hitler?

Ani Hitler, ani Stalin nie lubili modernizmu. Uznawali go za styl zepsuty, zachodni i kosmopolityczny. – Jedynym stylem, który przystawał poważnemu mocarstwu był klasycyzm – wyjaśniał Czarnecki. Fanem modernizmu był za to Mussolini. W ZSRR modernizm był całkowicie zakazywany aż do śmierci Stalina. Dlatego w PRL-u w okresie powojennym także mógł zacząć się rozwijać dopiero pod koniec lat 50. 

Zadaniem architektów w okresie PRL-u, tak jak wcześniej, była poprawa warunków życia ludności poprzez zapewnienie im mieszkań z dostępem do zieleni i budynków użyteczności publicznej. W projektach dbano o to, by mieszkania były odpowiednio naświetlone, co miało zapewnić zachowanie odpowiedniej odległości między nimi. Wykorzystywano kolory występujące w naturze – budynki miały być tłem dla roślinności, a nie dominować nad otoczeniem. Oczywiście w tamtym okresie projektanci musieli mierzyć się z wieloma ograniczeniami, np. w dostępie do materiałów, i musieli wykazywać się własną inwencją. 

Modernistyczna architektura, szczególnie powojenna, nie cieszy się w Polsce powszechną estymą. Po części ze względu na dewastację budynków, a także nieumiejętnie przeprowadzane remonty. Pomalowane farbą w kolorze majtkowego różu czy pistacji modernistyczne budynki nie prezentują się atrakcyjnie. Zaś warstwa styropianu skutecznie ukrywa wszelkie detale architektoniczne. Poza tym, nie oszukujmy się, nie każdy jest w stanie dostrzec urodę modernizmu, nawet pomalowanego na biało. 

Przykładem krzywdy, jaką może wyrządzić budynkowi nieumiejętnie przeprowadzony remont, jest galeriowiec Stefana Müllera na Grabiszyńskiej. Pierwotnie zakładano, że ciemniejsze pasy okien połączone z pionowymi liniami będą tworzyć na elewacji charakterystyczną szachownicę. Jednak ponieważ przestrzenie pod balkonami zostały pokryte styropianem i pomalowane na biało, kwadraty przestają być widoczne. Co ciekawe, wyremontowano tylko połowę bloku, więc można porównać efekt przed i po. 

 

Nie tylko sedesowce

Czarnecki podkreślał, że warunki lokalne często wpływały na charakter architektury w zależności od miasta, kraju i jego sytuacji politycznej, społecznej i ekonomicznej. 

– Wrocław wykształcił swój styl, którego przykładem są awangardowe budynki jak trzonolinowiec, mezonetowiec, sedesowce. To są bardzo awangardowe projekty, które mają wręcz światowe inspiracje. Sedesowce są inspirowane japońskim metabolizmem, a mezonetowiec francuskimi maszynami do mieszkania.

Często zapomina się o tym, że modernizm istniał w całej Europie i miał odpowiadać na potrzeby współczesnych ludzi w zakresie higieny, przestrzeni życiowej i estetyki. Zgodnie z ideami Le Corbusiera modernizm miał zapewnić każdemu mieszkańcowi słońce, przestrzeń i zieleń. Jego podstawą miała być funkcjonalność. W powojennej Polsce oznaczał m.in. rezygnację z budowy ciasnych niskich izb, ciasnych uliczek oraz grodzenia osiedli. Zakładał również umieszczanie jak największej ilości zieleni w pobliżu osiedli mieszkalnych. 

– Można uznać, że modernizm lat 60. źle się zestarzał i nie jest tak funkcjonalny jak współczesne mieszkania – przyznaje Czarnecki. – Ale trudno znaleźć budynki, które przez wiele lat nie straciły swojej funkcjonalności. Warto pamiętać, że dla ówczesnych mieszkańców przeprowadzka do własnego mieszkania, z własną kuchnią i toaletą, w bloku otoczonym zielenią często była skokiem cywilizacyjnym.

W spacerze bierze udział wiele osób związanych z Gajowicami. Jedna z mieszkanek poinformowała, że Jadłodajnia „Grochowianka” ma zostać wyburzona, a w jej miejscu ma powstać apartamentowiec i biurowiec. Nikt nie reaguje na tę informację z entuzjazmem. 

Wykład na temat pawilonu handlowego na Grabiszyńskiej na chwilę przerywa anonimowy przechodzień z rowerem, który poczuł potrzebę, żeby skomentować informację o zdjęciach wędlin naklejonych na witrynę:

-Tylko nie zapomnij o bunkrze – instruuje. To jest biznes, każdy sklep może sobie nakleić co chce. A ty przekręcasz, że to jest jakieś komunistyczne podejście. 

– To pan nie zrozumiał. Ja właśnie mówiłem, że to jest totalnie niekomunistyczne podejście – prostuje Czarnecki. 

– Ja nie zrozumiałem? – oburza się rowerzysta. – Ja wszystko zrozumiałem. Ja przyjechałem z zachodu. 

Sąsiadujemy

W ramach programu Sąsiadujemy odbywają się działania animacyjne na wrocławskich osiedlach: Brochowie, Kleczkowie, Przedmieściu Oławskim i Ołbinie. Od tego roku dołączają do nich Różanka, Gajowicach i Huby. Kolejne spacery architektoniczne zaplanowano na 30 lipca i 3 września, a ich bohaterami będą Kozanów i Kleczków. Plan spacerów można znaleźć na fanpage’u https://www.facebook.com/sasiadujemy/.

 

Maciej Czarnecki jest fotografem i popularyzatorem architektury modernistycznej. Podróżuje po Polsce, w poszukiwaniu ciekawych modernistycznych obiektów. Jak pisze o sobie, w swoich projektach łączy poszukującą fotografię architektury z dokumentacją stylu architektonicznego, który w szybkim tempie znika z krajobrazu miast. Nie bez powodu fanpage, który prowadzi nosi nazwę “Architektura, która nie przeprasza”. 

Na jego blogu można znaleźć m.in. zdjęcia Audytorium Chemii we Wrocławiu: https://mmczarnecki.pl/2022/05/30/audytorium-chemii-we-wroclawiu-zobacz-jak-wygladaja-wnetrza/

 

Zdjęcia swoich modernistycznych odkryć publikuje także na Instagramie jako maciejdusiciel.  Tu z kolei można znaleźć zdjęcie m.in. wrocławskich sedesowców: 

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez turysta futurysta (@maciejdusiciel)

zdjęcie autora

Aleksandra Dudra

obrazek 0 komentarzy

Wampiriada – twoja krew ratuje życia

Czy poświęcisz 40 minut swojego spaceru na uratowanie czyjegoś życia? Nigdzie nie trzeba jechać – krwiobus czeka na wrocławskim rynku. Tak wygląda Wampiriada Niezależnego Zrzeszenia Studentów Uniwersytetu Wrocławs...

1 komentarzy opublikowany 2 lata temu

Co ciekawego na  Osiedlu Klecina? [SĄSIEDZKI WROCŁAW]

Tydzień temu było o roślinach, ale dziś wracamy z kolejną dawką sąsiedzkich życzliwości i trudności. Następna grupka do sprawdzenia to Osiedle Klecina!

1 komentarzy opublikowany 2 lata temu

Najlepsze place zabaw we Wrocławiu

0 komentarzy opublikowany 8 miesięcy temu

Spór o Las Mokrzański – komentuje dr Michał Grala

Ekspert od PR o krótkowzroczności władz Wrocławia, potrzebach mieszkańców i konieczności zmiany podejścia do terenów zielonych.

7 komentarzy opublikowany 2 lata temu

Wrocławska oaza na środku pustyni

Kacper Bednarz - 30 paź 2021

Na Bliskim Wschodzie ruszyła wystawa EXPO 2020, w której Dolny Śląsk zaprezentuje światu swoje skarby, takie jak Hydropolis, wrocławskie krasnale czy Stawy Milickie. Przedsta...

„Blue trams” nie tylko na szynach. Tramwaje wodne na Odrze

Kacper Bednarz - 24 lis 2021

Niedawno pojawiły się propozycje tras, jakimi miałby się poruszać dawno zapowiadany tramwaj wodny. W związku z powstałymi koncepcjami magistrat utworzył ankietę dla mieszk...

Wielkanoc bez marnowania – cykl ZERO WASTE w Odra Centrum

Aleksandra Dudra - 15 kwi 2022

Święta w Polsce nadal kojarzą się z olbrzymimi ilościami jedzenia, które próbujemy dojadać przez kolejny tydzień. Albo wciskamy rodzinie czy znajomym. Bo przecież szkoda ...

Zakupy bez plastiku – wizyta w BEZ PUDŁA

Redakcja Bluetram - 14 maj 2022

BEZ PUDŁA to zerowaste’owa przystań dla wielu wrocławianek iwrocławian. Jak działa bezopakowaniowy sklep, co w nim znajdziemy, oraz co trzeba wiedzieć zanim się do niego w...